Często zastanawiałam się dlaczego bagietki są takie długie i dlaczego tak bardzo szybko wysychają i stają się niezjadliwe...?
Wydawało mi się to co najmniej niepraktyczne.
Ciepłe, pachnące z chrupiącą skórką najlepiej smakują w drodze z piekarni do domu. Po kilku godzinach niczym nie przypominają swojej pierwotnej formy.
Ostatnio przypomniałam sobie o bardzo prostym daniu, które czasami przygotowywała dla nas mama na sobotnie śniadanie, albo szybką kolację... U nas w domu nazywało się je "grzankami Kramera" ;)
Tutaj gdzie jestem nikt nie owija w bawełnę... "zapomniany" chleb to po prostu "stary" chleb.
Jako dziecko zawsze jadłam je z żółtym serem, który topił się na gorących tostach i obficie polewałam je ketchupem ( jak wszystko...)
Typowo francuska wersja jest oczywiście słodka. Francuzi lubią słodkie śniadania...
Le pain perdu:
składniki:
- kilka kromek pieczywa (może być suche i twarde)
- 2 jajka
- kilka łyżek mleka lub słodkiej śmietanki
- kilka łyżek masła (do smażenia)
(opcjonalnie)
- cukier, cynamon, wanilia, miód, syrop klonowy, owoce, jogurt, twarożek, śmietana... -wg uznania (w wersji słodkiej)
lub:
- szczypta soli, pieprz cayenne, estragon lub inne ulubione zioła, dowolny ser -wg uznania (w wersji słonej)
Przygotowanie:
- W misce "roztrzepać" jajka z mlekiem lub śmietanką. Do mieszanki można dodać na tym etapie wybrane dodatki np. cukier i cynamon.
- Kromki chleba dokładnie zanurzać w jajecznej miksturze (jeśli nasze pieczywo jest czerstwe warto zaczekać kilka minut by wchłonęło więcej płynu) i smażyć do momentu uzyskania złocistej skorupki...
...a na dokładkę :
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=pmyfOquda-M
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz